trochę Pierworodnego jak zawsze zresztą hi,hi...
Miało być dziesięć, jedenaście, wyszło prawie piętnaście;)
Między padającymi płatkami śniegu przez "Bałtyk", Lisiniec, Grabówkę.
Na Bialskiej pierwsze w tym roku przebieżki:)
Fajne dreptane pogaduchy tylko znów Edi pewnie powie: "Was wypuścić z tatą to nie wiecie kiedy wrócić" he,he...
Biegało mi się dzisiaj wyjątkowo dobrze i lekko. Ale mam tak zawsze kiedy w przeddzień na stole króluje kasza hi,hi... Jestem kaszoholikiem;) i na sobie wypróbowałem, że kasza dla biegacza jest nawet lepsza niż makaron. Zarówno przed jak i po bieganiu. Chociaż makarony też uwielbiam pod wszelką postacią. Teraz była mieszanka jęczmiennej mazurskiej, gryczanej niepalonej i pęczaku.
Wczoraj na ostro, a dziś po bieganiu na słodko. Przy okazji trochę mieszanki trafiło do dzisiejszego wypieku mojego chleba.
Jutro laba, a co odpoczynek to też element treningu;) A w niedzielę 3 Zlot Morsów w Kłobucku Będzie się działo! Adam z Krysią ???? a może Patryk;)
Jutro laba, a co odpoczynek to też element treningu;) A w niedzielę 3 Zlot Morsów w Kłobucku Będzie się działo! Adam z Krysią ???? a może Patryk;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz